top of page

Oświadczenie

Kochani !

Jak wiecie staramy się o to, aby wszystko co robimy było otwartą księgą dostępną dla Waszej społeczności. Wielu z Was zwiedzało pałac i jego wnętrza za naszą bezproblemową zgodą, zarówno przed robotami, w czasie ich trwania, jak i po po ich zakończeniu.

Wspólnota, którą staramy się od pierwszego uchylenia drzwi pałacu z Wami stworzyć polega jednak nie tylko na dzieleniu się sukcesami, ale także na ukazywaniu porażek i problemów dnia codziennego, które o zgrozo płyną od tych, którzy winni o to piękne i wspaniałe miejsce dbać w sposób nadzwyczajny.

Dziś stajemy przed dylematem, z którym ciężko jest się nam pogodzić. 26.09.2019r. znaleźliśmy się na autostradzie, której to kierunek wyznaczony był ku zdecydowanej chęci zrealizowania marzeń, a droga ta została w chwili obecnej brutalnie przerwana, gdyż ku naszemu zdziwieniu Włodarze Waszego Miasta zwyczajnie ustawili na niej wielką betonową ścianę.

W związku z wieloma zapytaniami, plotkami i wyrwanymi z kontekstu słowami dziś chcemy zwyczajnie i prosto wskazać Wam powody, dla których w ostatnich dniach poważnie rozważamy wypowiedzenie umowy i rezygnację z dalszej walki o piękno tego kompletnie zaniedbanego i zniszczonego przez Waszych Włodarzy miejsca.

Ale najpierw wstęp - dramaturgia przeszłości oczami Białej Damy.

Jak zapewne pamiętacie Pałac Wolsztyn miał swojego dzierżawcę, który postanowił porzucić to miejsce - bo zakładamy, że Miasto Wam mieszkańcom zapewne w uroczystym komunikacie tak przekazało. Tym sposobem, jakim operuje większość urzędników w naszym kraju, sprawiono, że mieliście Kochani uwierzyć w dobre intencje Włodarzy Miasta. Obowiązkiem wspólnoty, do której chcemy z Wami należeć jest bezprecedensowe podawanie faktów i tu, aby pójść w przyszłość wpierw musimy uświadomić Wam problem przeszłości, który spowodował, że p. Sobkowiak dał przysłowiowego „dyla”. Otóż Kochani dziś już wiemy, że problem ten „wpadł na rondo” i właśnie dziś po wielu latach powraca do nas jak bumerang, stając się ponownie kością niezgody.

Pałac /zabytek/ doczekał  się  czasów,  które  brutalnie  wprowadziły  nowe  wymogi  przeciwpożarowe, po  to  aby  Wam,  obecnym wtenczas i przyszłym, gdy pałac znów nabierze nowego blasku Klientom zapewnić niczym nieskrępowane bezpieczeństwo.

W latach 2007/2010 nadszedł ten moment, w którym należało zmierzyć się z nowymi przepisami. Wraz z wyliczeniami kosztów przystosowania p.poż. obiektu zaczęły się schody, albowiem ktoś musiał przyjąć na siebie ten przykry obowiązek. Odpowiedź zdawałoby się jest prosta, że dzierżawca z 10 letnią umową i wykonanym w tym czasie na wysokim poziomie remontem obiektu nie przyjmie na siebie, zwłaszcza w okresie dobiegającej końca umowy potwornie wysokich kosztów montażu i wdrożenia systemu przeciwpożarowego /p.poż./ Pomimo wykonanych w latach 2007/2009 ekspertyz i wydanej decyzji Waszemu Miastu nie było po drodze, by dokonać inwestycji we własny budynek.

Urzędnicy w żaden sposób nie docenili wykonanego przez ówczesnego dzierżawce remontu oraz długoletniej działalności obiektu i jedną decyzją przekreślili przyszłość pałacu na długie lata. Zanim jednak budynek spowiły wilgoć i zniszczenie pojawiła się konieczność dotrwania do końca 10 letniej umowy najmu.

Twarde  przepisy  zostały  zamaskowane  ułożeniem  kilku kabli do instalacji p.poż. w podłodze, które notabene połamane zalano betonem, a czujniki dymu i sygnalizatory nad drzwiami pokojowymi okazały się zwykłymi maskownicami - makietami nie podłączonymi do żadnego kabla i systemu ostrzegania. Wykonawcą tego chłamu okazał się kolega Burmistrza Lisa, który to dzięki koneksjom trafił do nas po ponad 10 latach z powrotem z "dziką kartą na przetarg" i z obiecanym kontraktem na remont pałacu, ale o tym później.

Na tamten czas tak właśnie Wasi ówcześni Włodarze Miasta pomogli „rozwiązać problem”, nie tylko po to, aby pozbyć się obowiązku dostosowania obiektu, ale także po to, aby straż pożarna pozwoliła bez przeszkód zakończyć trwającą i kończącą się umowę dzierżawy.

Wkrótce zapadła jednak przykra decyzja. Włodarze Miasta zamiast przytrzymać, bądź, co bądź bogatego najemcę postanowili jednak nie przedłużać umowy dzierżawy i odłożyć inwestycje wykonania systemu p.poż. na swój koszt na czasy późniejsze, a dosłownie teraźniejsze.

Po opuszczeniu obiektu, który pozostawiony został w niemrawym stanie czyli po wyprowadzce dzierżawcy, czas w którym Włodarze Miasta postanowili wykazać się ułańską fantazją z roku na rok niszczył Wasz piękny obiekt pozostawiając po sobie katastrofalne skutki.

Włodarze  opłacali ochronę, stróży, itd., lecz ich obojętność na losy tego miejsca nie zwróciła uwagi na brak kotłowni, a raczej jej rozwalony i uszkodzony piec. Opustoszały pałac został więc zamknięty na 4 lata bez ogrzewania. Demontaż wentylatorów z dachu naruszył jego powłokę, a woda wlewała się do środka w kilkunastu miejscach powodując niepowetowane szkody. Piękny parkiet, o którym teraz oczywiście Wy mieszkańcy usłyszycie, że właściwie to był stary i do niczego się nie nadawał, spękał, napęczniał i zamiast na sucho przylegać do podłogi, stał się siedliskiem miłych robaczków, które pojawiły się w nim na skutek zawilgocenia i systematycznego zalewania.

Ściany, które przez 4 lata chłonęły wilgoć sprawiły, że Wasz piękny pałac niszczał. Nikt z Miasta, ani co lepsze konserwator zabytków, który 24.09.2020r. na wezwanie do przeprowadzenia kontroli przez p. Burmistrza, której celem było doszukanie się nieprawidłowości w prowadzeniu przez nas prac przygotowawczych nie zainteresował się faktem, że obiekt totalnie niszczeje. Ci sami urzędnicy, którzy dopuścili się zniszczenia obiektu teraz wytykają nam częściowe, bo przed transportem zeskładowanie zdemontowanych z podłóg płyt OSB w dolnej części holu grożąc mandatem twierdząc, że płyty powodują zwiększenie wilgotności obiektu.

Nikt przez te lata nie zadbał o spuszczenie wody z instalacji grzewczej, która zwyczajnie rozpękła się jak kukurydza w mikrofalówce podczas pierwszych mrozów. Dalej wymieniać by można i wymieniać.

Warto zadać sobie pytanie, czy w piwnicach prócz sodomy i gomory z dużym prawdopodobieństwem można było doszukać się elementów studia fotograficznego ? - ależ tak ! Choć to co tam zastaliśmy przypominało pomieszczenie zakładów komunalnych, albo „miejscówkę zbieraczy” - takich ludków, co to chodzą po śmietnikach i znoszą na chatę to, co im matka natura przez rozum wskaże - czyli z reguły dosłownie wszystko to, co Wy wyrzucicie.

Ale zaraz zaraz przecie jednak to było studio foto. Z góry współczujemy tym, którzy zrobili w nim sesje, gdyż zdjęcia i klisze z Waszych sesji walały się wszędzie - w wodzie na podłodze, w toalecie, w szafach. Były zamknięte i otwarte, zdeptane i zniszczone. O uprzątnięcie tych pomieszczeń prosiliśmy się kilka miesięcy. Zwyczajnie nie chcieliśmy przykładać ręki do utylizacji Waszej przeszłości. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że właścicielem tej „stajni Augiasza” jest także urzędnik, choć ten suma summarum zachował się po wielu apelach odpowiedzialnie i zabrał swoje śmieci, czego nie można powiedzieć o innych jednostkach gminnych.

Zdjęcia ze studia foto można znaleźć tu.

Czasy dzisiejsze !

Kiedy 26.09.2019r. podpisaliśmy umowę nasz cel stał się jasny. Chcieliśmy oddać Wam piękne miejsce, w którym czekałoby na Was wiele wspaniałych chwil. Nasze prace rozpoczęliśmy praktycznie od ręki, co pokazywaliśmy Wam na bieżąco w mediach społecznościowych. Wielu z Was odwiedzało nas w trakcie prac. Jedni robili pamiątkowe zdjęcia, inni skorzystali z okazji do sesji, a jeszcze inni byli ciekawi jak wygląda to miejsce od zaplecza. Nikomu z Was nie odmówiliśmy wizyty i zawsze byliście w naszych progach mile widziani.

Umowa podpisana z Waszymi Włodarzami jest jasna, choć jak wydaje się nie dla samego ratusza. Do zespołu obiektów wydzierżawionych przez naszą spółkę należą pałac wraz z przylegającym mu terenem, budynki garażowe oraz wtenczas jeszcze straszący przy plaży budynek przypominający PRL-owski kiosk. 

Umowa zakładała kilka najważniejszych rzeczy. Pierwsza to przystosowanie przez gminę budynku do obowiązujących przepisów p.poż. oraz budowę nowej kawiarenki przy plaży. Oprócz tego Włodarze Miasta prosząc nas o to, abyśmy nie zdradzali zastanego stanu budynku obiecali nam, że Gmina na własny koszt osuszy jego wnętrza oraz wykona remont cokołu. Wszystkie prace projektowe wg obietnic miały rozpocząć się jeszcze w 2019r. Umowa zakładała także, że na czas realizacji inwestycji polegającej na wybudowaniu nowego obiektu małej gastronomii czynsz najmu za pałac będzie obniżony z 5.000 netto do 4.000 netto. To tyle z ważniejszych zapisów, a teraz zapraszamy Was do alternatywnej lektury "Procesu" Kawki.

Dziki lokator i afera śmieciowa !

Zaczęło się niewinnie. Po podpisaniu umowy otrzymaliśmy protokół przekazania wszystkich nieruchomości włącznie z garażami, jednakże wraz z nim przekazano nam klucze wyłącznie do budynku pałacowego. Włodarze twierdzili, że muszą znaleźć cały komplet kluczy, i że do przekazania wrócimy wraz ze spisem mediów. Po małym czasookresie powzięliśmy informację, że na terenie garaży egzystuje sobie Dom Kultury, który z powodu braku powierzchni magazynowej przetrzymuje tam swoje rzeczy. Urzędnicy i WDK chcąc ukryć przed nami fakt bytowania na wydzierżawionej właśnie przez UM nieruchomości postanowili po cichu wyprowadzić WDK przed planowanym protokołem przekazania kluczy. Niestety nie było to jednak łatwe, gdyż WDK zwyczajnie nie miał gdzie się podziać.

Uświadomieni trudnością sprawy urzędnicy podczas jednego z wielu spotkań w UM określili termin przeprowadzki WDK na koniec października 2019r. Z pełną stanowczością stwierdzono, że Gmina kończy właśnie budowę wielkiego magazynu /hala namiotowa/, gdzie WDK będzie mógł przewieźć swoje rzeczy. Mając na uwadze dobro współpracy nasza spółka sama i z dobrego serca ofiarowała kolejne dwa miesiące. Wtenczas ustalono termin wyprowadzki WDK na dzień 31.12.2019r. Data ta zbliżała się nieuchronnie, a nasza spółka wielokrotnie przypominała stronom o konieczności przekazania nam obiektu, za który wtenczas już płaciliśmy zarówno czynsz, jak i podatek od nieruchomości.

Wyobraźcie sobie teraz Kochani przypadek, w którym to wynajmujecie od kogoś mieszkanie, płacicie czynsz, a on pomimo tego, że Wam je wynajął cały czas w nim mieszka lub trzyma swoje rzeczy, a do tego zaczyna mieć do Was pretensje, że uprzejmie prosicie go, aby wydał Wam wynajętą oraz opłacaną przez Was nieruchomość.

Na spotkaniu pod koniec listopada 2019r. oświadczyliśmy, że jeśli nie otrzymamy kluczy do wynajmowanego i opłacanego obiektu to od 01.01.2020r. zaczniemy naliczać czynsz i poprosiliśmy o sporządzenie umów: pierwszej dotyczącej bezpłatnego użyczenia na rzecz WDK na czas 26.09-31.12.2019r. opłacanej już przez nas nieruchomości garażowej oraz drugiej od 01.01.2020r. na okres niezbędny Gminie celem składowania rzeczy WDK. Nasza propozycja zakładała omówienie wysokości czynszu dzierżawy oraz bezwarunkowe zwolnienie nas z opłat podatku od nieruchomości na czas korzystania z obiektu przez WDK, pod rygorem naliczania czynszu w kwocie 2.500 zł netto za każdy miesiąc począwszy od stycznia 2020r. Temat ten pozostawał całkowicie lekceważony, a wręcz z czasem mieliśmy wrażenie, że działanie WDK i Burmistrza było celowe i z góry ustalone. Włodarze zdecydowanie i z pełną stanowczością dążyli do tego, by za darmo przeczekać trudny okres wyprowadzki WDK na koszt przysłowiowego "jelenia".

Już w połowie grudnia 2019r. oświadczyliśmy p. Burmistrzowi, że w związku z brakiem zainteresowania prawnego rozwiązania problemu nasza spółka od 01.01.2020r. naliczy 2.500 zł netto, jako opłatę za nielegalne i bezumowne zajęcie terenu. Zostaliśmy wyśmiani ! Dom Kultury spotkał się z nami 08.01.2020r., a podczas spotkania poruszano każdy temat, tylko nie ten, który był najważniejszy. Poinformowaliśmy Pana Dyrektora, że czynsz zostanie naliczany i będzie liczony do momentu opuszczenia przez nich nieruchomości. Co więcej na spotkaniu zostaliśmy poproszeni, aby użyczyć WDK oczywiście za darmo i w ramach dobrej współpracy dzierżawiony przez nas od Gminy punkt gastronomiczny przy plaży. Obiekt ten miałby służyć WDK pod obsługę gastronomii w czasie imprez typu: majówka, dni jezior, etc. Ta sama prośba dotyczyła przynależnego do pałacu przedniego utwardzonego asfaltem parkingu. Niestety na to nie mogliśmy wyrazić zgody.

Wkrótce okazało się, że w/w tereny stanowią dla p. Dyrektora WDK całkiem pokaźne źródło dochodu. Otóż Karuzela płaciła ok. 7/8 tys. za imprezę, teren przy pałacu i kawiarenka przynosiły z najmu ok.25.ooo zł, a każda budka obecna na chodniku płaciła od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych. Cennik ten poznaliśmy, gdyż osoby które miały uczestniczyć w imprezach szukały tańszej alternatywy od dość pokaźnych stawek WDK.

Wynikową spotkania z WDK i odmowy darmowego użyczenia terenów było to, że Dom Kultury planując wszelkie imprezy powycinał naszą kawiarenkę z ich terenu i zaplanował opłotowania bądź umieszczenie kebabobusów centralnie przed naszym punktem gastronomicznym, co wykluczałoby nasz lokal z życia podczas imprezy. Co więcej zaczęły się problemy i utrudnianie nam uruchomienia naszej kawiarenki, ale o tym później.

Wracając jednak do dzikiego lokatora. Po pewnym czasie nasz pracownik zorientował się, że przyczepy opuszczające zewnętrzny teren garaży należą do kogoś innego niż do WDK. Posłaliśmy zatem do UM zapytanie, kto jeszcze oprócz WDK zajmuje teren, za który płacimy i do którego nie otrzymaliśmy kluczy. Okazało się, że jest to firma sprzątająca park. Firma ta praktycznie parę godzin później zgłosiła się do nas sama twierdząc, że posiada zgodę z WDK i UM na zajęcie terenu i że nic jej nie wiadomo o konieczności wyprowadzki. Oświadczyliśmy zatem, że skoro i tak nie posiadamy kluczy do nieruchomości oraz skoro Gmina i WDK pozwalają na pobyt przyczep firmy sprzątającej na terenie garaży, to my nie będziemy mieć do nich żadnego żalu, gdyż to WDK i UM byli podmiotami udostępniającymi tej firmie teren. 

Po wielu wezwaniach do zaprzestania naruszeń i wielu monitach założyliśmy na bramę wjazdową kłódkę, do której później pracownicy WDK u wszystkich osób z pominięciem głównych przedstawicieli naszej spółki szukali kluczy. Namawiali oni także nawet firmę sprzątającą, aby użyczyła im otrzymanego od nas klucza, i by pomogła im po cichu wywieźć rzeczy WDK. W rzeczywistości doszło do cichego wywiezienia części rzeczy, ale WDK został szybko przyłapany na opróżnianiu magazynów. Nasza spółka po raz kolejny wystawiła wezwania do przekazania obiektu. 

W związku z bezprawnym okupowaniem dzierżawionych przez nas nieruchomości, zarówno przez UM jak i WDK nasza spółka oświadczyła, że do czasu przekazania ich nam do swobodnego władania, co winno stać się już w 2019r. wstrzymuje regulowanie podatku od nieruchomości i to od stycznia 2020r. Pomimo takiego zabiegu Urząd Miasta i WDK nadal nie zwalniają dzierżawionych nam terenów.

Po obciążeniu WDK fakturami zaproszeni do Burmistrza na spotkanie dowiadujemy się, że zawarliśmy dżentelmeńską umowę - taką na "gębę", z której jednym słowem wynikałoby, że wszyscy mogą zajmować dzierżawione przez nas powierzchnie, za darmo, jak długo chcą, a nasza spółka przecie ma tylko regulować czynsz i opłaty za podatek od nieruchomości. Pomijając drobny fakt, że mamy do czynienia z urzędem ! czyli jednostką posługującą się finansami publicznymi, która zwyczajnie wszelkie uzgodnienia musi zawierać na piśmie, to treść oświadczenia Burmistrza można by porównać do serii odcinków Monty Phytona. Wskażemy tu dla przykładu, że taka drobna czynność, jaką było przekazanie nam parkowych toi toi została dokonana na piśmie w formie umowy.

Następnie rozpoczęła się subtelna faza kłamstw. Przedstawiane przez UM oraz WDK wersje dot. bezprawnego korzystania z działki nr 410 były oszałamiająco odmienne. WDK wpierw pisemnie stwierdza, że na spotkaniu dn. 21.08.2020r. byli obecni jego przedstawiciele, następnie dokonuje okazania garaży, jednakże nie przekazując kluczy osobie uprawnionej, a następnie kolejnym pismem z września stwierdza, że klucze od lipca 2020r. są zdane do UM we Wolsztynie. Co więcej podczas kontroli Sanepidu Ci sami przedstawiciele WDK stwierdzili, że klucze do obiektu zostały zagubione pod koniec lipca 2020r. Analizując powyższe WDK kilkukrotnie dokonał przeinaczenia prawdy, co tylko podkreśla pełną świadomość działań dokonywanych niezgodnie z prawem i wbrew wszelkiej logice dobrego wychowania.

UM stwierdził natomiast, że w dn. 21.08.2020r. nikt z przedstawicieli naszej spółki nie pojawił się po odbiór kluczy od WDK, a co więcej, że klucze w chwili obecnej znajdują się w UM. Jednoznacznie jednak stwierdzono, że od września 2020r. wg oświadczeń obu podmiotów naszą nieruchomość bezprawnie zajmuje już tylko UM. Podczas posyłanych wezwań i prób odzyskania władania nad nieruchomością systematycznie "dochodziły nas słuchy", że WDK i UM kłócą się nawzajem o to, z czyjego budżetu ma być zapłacona wyprowadzka i wywóz śmieci z bezumownie zajmowanego terenu.

Nadal nie znajdujemy odpowiedzi na pytanie dlaczego od momentu, kiedy to wspomniane powyżej klucze rzekomo trafiły w posiadanie UM chociażby podczas spotkania w dn. 25.09.2020r. nie zostały przekazane naszej spółce, a co więcej UM odmówił ich przekazania podczas wspomnianego spotkania, pomimo wysunięcia wyraźnego żądania przez naszego przedstawiciela o ich przekazanie, powołując się na nieuregulowane salda należności. Mając na uwadze takie działania i choćby deklarację pisemną UM wyrażoną w piśmie z dn. 17.09.2020r. uważamy, że było wiele sprzyjających okazji do dokonania pisemnego przekazania kluczy, a zarazem umożliwienia naszej spółce swobodnego władania nad okupowanymi przez WDK i UM nieruchomości. Pragniemy także przypomnieć, że klucze do obiektu  nasza spółka winna otrzymać wraz z umową dzierżawy we wrześniu 2019r.

By mieć pewność, że dziki lokator opuści dzierżawione przez naszą spółkę garaże, uczciwie poinformowaliśmy zarówno UM, jak i WDK, że od 01.10.2020r. opłata za bezprawne użytkowanie obiektu wyniesie 10.000 zł. Pomimo tego Miasto nie zareagowało, aż do momentu wysłania monitu, oświadczającego o tym, że jeśli w dn. 02.10.2020r. nie dojdzie do przekazania obiektu naszej spółce, ta ostatecznie obciąży Gminę Wolsztyn wskazaną powyżej kwotą. Myśleliśmy, że informacja ta spotkała się w końcu z należytym zainteresowaniem, bowiem na umówione spotkanie stawiły się wszystkie strony, co wydawać by się mogło po ponad roku oczekiwania wreszcie przyniesie pozytywny skutek. UM i WDK zleciły firmie sprzątającej ostateczne opróżnienie i uprzątnięcie terenu, a protokół z przekazania kluczy komisja miała przekazać naszej spółce wraz z kluczami do dn. 06.10.2020r.

Znów stało się jednak nieprzewidywalne. Po załadowaniu przyczep i uprzątnięciu terenu we wnętrzach budynków - śmieci i inne rzeczy WDK i UM zostały pozostawione na rozlokowanych na całym terenie przyczepach. Wizja lokalna dokonana w dn. 11.10.2020r. stwierdza, że przyczepy były tam jeszcze obecne. Powodem ich obecności był ponowny spór o to, kto ma zapłacić za ich wywóz - WDK, czy UM. Nasza spółka w związku z powyższym obciążyła tym razem UM opłatą za bezumowne korzystanie z terenu za miesiąc październik w kwocie 10.000 zł netto i będzie sumiennie dochodziła swoich praw. Dodamy, że na dzień 19.10.2020r. nasza spółka nadal pozbawiona jest władztwa dzierżawnego, nie otrzymała kluczy, ani protokołu przekazania terenu, co potwierdza zwyczajne zakłamanie Wlodarzy Waszego Miasta.  

 

Drewno i firma widmo

W styczniu 2020r. okazało się, że UM pomimo zapewnień nadal nie usunął z terenu, za który płaciliśmy, jako spółka zeskładowanego ponoć od wielu lat drewna. Burmistrz pytany o termin usunięcia drewnianej hałdy systematycznie unikał jakichkolwiek odpowiedzi, a jednocześnie powoływał się na fakt, iż podczas wizji lokalnej przed przetargiem drewno leżało, co jak uważa, jest zarazem zgodą Spółki na składowanie tego drewna przez kolejne kilka lat. Pomijając fakt, że podczas wizji lokalnej Wasi Włodarze stwierdzili że drewno zabiorą w terminie 2 do 3 tygodni, to samo wynajęcie tego terenu naszej spółce, jako trzeciemu podmiotowi zgodnie z umową dzierżawy wymagało od Gminy przekazania nieruchomości w stanie zdolnym do swobodnego władania, co w tym przypadku już nie miało miejsca.

Przeprawa o wywóz drewna była równie długa jak ta o opuszczenie garaży. Po około roku zauważyliśmy, że drewno zaczyna znikać, a co więcej, że bez zachowania jakiegokolwiek BHP, wśród biegających dzieci i zwierząt pracują piły tarczowe i rębaki. Delegowany przez nas pracownik dowiedział się jedynie, że na naszym terenie sprzęt rozstawiła firma która kupiła drewno w przetargu i usuwa je na zgodę Burmistrza. Nikt z naszej spółki nie został poinformowany o pracach, które firma ta miała prowadzić. Pomijając, że wszelkie wypadki obciążałyby nas, jako dzierżawcę terenu, to wg wszelakich prawideł prawnych nasza spółka winna znaleźć się przy przekazaniu tejże firmie placu robót, a także podczas jego odbioru po zakończeniu prac.

Po wystosowaniu wezwania o uprzątnięcie terenu, zostaliśmy zaproszeni na spotkanie w Urzędzie Miasta, gdzie Burmistrz poinformował nas, że wskazany teren został oczyszczony, a firma zakończyła swe prace i uzyskała od Miasta protokół odbioru prac, w którego treści odebrano także oczyszczenie terenu. Jakimże zdziwieniem był dla nas fakt, że wszelkie odpadki, wióry, trociny i drewno niepożądane przez wygrany podmiot, które fakt zostały usunięte zza budynku pałacowego, znalazły się rozrzucone po całym terenie garaży - czyli terenie okupowanym dotychczas przez WDK i UM.

Jednym słowem odpadki oczyszczone z dzierżawionej przez nas nieruchomości - plac przy pałacu, zostały po cichu zapakowane na przyczepy i zrzucone na dzierżawiony przez nas teren, już okupowany przez UM i WDK, co nie przeszkadzało UM wysuwania do naszej spółki żądań zapłaty za tereny, do których nie tyle, co nie mamy dostępu, ale także są one użytkowane przez inne podmioty na nich zarabiające. 

Z perspektywy naszej spółki realia wyglądają tak, że mamy opłacać czynsz i podatek od nieruchomości, za tereny w teorii przez nas dzierżawione, ale użytkowane przez firmę sprzątającą park, która została dopuszczona do korzystania z terenu garaży przez UM i WDK. Na domiar tego WDK zrobił sobie naszym kosztem bezpłatny magazyn, pomimo iż dysponuje olbrzymim budżetem rocznym, aż wreszcie teren przypałacowy, na którym Gmina trzymała drewno, którego nie rozdała biednym, czy potrzebującym ludziom, nie przekazała na Caritas, czy PCK, a które sprzedała za pieniądze prywatnej firmie, która także odsprzeda to drewno dalej, a co za tym idzie na nim zarobi. Jednym słowem Burmistrz wprowadził politykę wy płaćcie, a my będziemy zarabiać !

Śmiertelna pułapka

W trakcie usuwania drewna zaczęły odsłaniać się połacie terenu, a pracownik firmy, która kupiła drewno wpadł na szczęście dla niego tylko jedną nogą w wielką kwadratową dziurę przykrytą uwaga ! płytą OSB, która z racji upływu czasu znacząco przegniła. Okazało się, że właśnie tak Wasza Gmina zabezpieczyła brak włazu zbiornika retencyjnego. Oczywiście o znalezisku nie zostaliśmy nawet poinformowani, gdyż przecie w myśl płacicie, a my użytkujemy wszyscy pomijali nas jako prawowitego dzierżawcę nieruchomości. Ku naszemu późniejszemu zdziwieniu dziurę zabezpieczono drugim kawałkiem płyty.

Po wizycie na terenie celem weryfikacji zaawansowania wyprowadzki drewna sami przypadkowo zlokalizowaliśmy dziurę i dokonaliśmy jej pomiaru z czystej ciekawości. Dziura miała około 3-3,5 m głębokości, z tego min 1,5-2 m to osad. Wyobraźcie sobie Waszą pociechę, czy jakąkolwiek inną osobę, która wpada w taką pułapkę. Jej szanse na przeżycie są raczej nikłe.

W związku z tym faktem nasz pracownik zabezpieczył dziurę i wezwaliśmy do usunięcia zagrożenia władny ku temu UM. Burmistrz odpisał nam, że problem został zlustrowany przez urzędników i że zajmą się nim niezwłocznie. Na spotkaniach w UM oraz w dniu 02.10.2020r. zapewniano nas, że problem zostanie rozwiązany. Dziś - nadal go widzimy - uważajcie na siebie i swoje pociechy !

Znajomki, system p.poż. i podaruj Pan inwenturę.

Umowę dzierżawy pałacu szczęśliwi i pełni nadziei zawarliśmy 26.09.2019r. Burmistrzowie podali do wiadomości publicznej wielkie zwycięstwo, bo od 4 lat nieudolności rozwiązali swój ścigający ich od dłuższego czasu problem. Jednakże wtenczas nie przewidywali, że poprzez swoje zaniedbania zniszczenia obiektu będą dużo większe niż zakładali. Wyszli z założenia, że pozbyli się problemu a teraz niech martwi się teraz ktoś inny,

Od czasu podpisania umowy wykonaliśmy ogrom prac wewnątrz pałacu, których koszt szacowany jest na kwotę 370.433,53 zł brutto. Ponadto dokonaliśmy zadatkowania elementów wykończeniowych takich jak: tapety Armani, Versace, Ralph Lauren, płyt kamiennych, drewnianej sztukaterii, itd. Podczas prac ostrzegaliśmy wielokrotnie, że w budynku jest wilgoć i grzyb, a pochodzi on z zaniedbania, za które mieszkańcy winni rozliczyć dzisiejszą władzę. Budynek przez lata stał pusty i nieogrzewany, a z dachu lała się do środka strugami woda. Jak dowiedzieliśmy się na spotkaniu, na które pilnie zaprosiliśmy Włodarzy Waszego Miasta zalewanie piwnic pałacu i bocznych ścian, to nie wody gruntowe, choć w oświadczeniu prasowym właśnie tak UM przykrył swoje kolejne zaniedbanie. Okazało się bowiem, że woda zalewająca piwnice pochodzi z rozszczelnionych zbiorników retencyjnych przylegających do pałacu, o czym także zapomniano nam powiedzieć. Od listopada 2019r. było wiele czasu, aby wykonać oględziny i ekspertyzy, czego do dziś pomimo obietnic nie zrobiono.

W chwili obecnej prace w obiekcie pałacowym wstrzymuje brak realizacji systemu p.poż., do którego począwszy od 26.09.2019r. Gmina Wolsztyn nie przystąpiła. Umowa dzierżawy wyznacza nam zaledwie 3 letni okres przygotowawczy do uruchomienia obiektu pałacowego, co wymaga dynamicznie prowadzonych prac, które nasza spółka prowadziła począwszy od października 2019r. do stycznia/lutego 2020r. Do dnia dzisiejszego Gmina Wolsztyn nie poczyniła nowych uzgodnień dot. systemu p.poż. i dysponuje jedynie starymi ekspertyzami wydanymi w 2007 i 2009r. oraz postanowieniami WSP z 2007 i 2009r. Do dnia dzisiejszego Gmina Wolsztyn pomimo zapisów umowy dzierżawy i zapewnień jej przedstawicieli nawet w prasie nie powołała projektanta do sporządzenia nowych uzgodnień oraz nie zleciła wykonania nowego projektu systemu p.poż., a starania w tymże kierunku rozpoczęła dopiero pod koniec lipca 2020r. czyli po upływie 10 miesięcy od dnia podpisania umowy. Gmina Wolsztyn odmówiła naszej spółce zlecenia realizacji prac, które to nasza spółka chciała na obiekcie pałacowym wykonać w systemie zaprojektuj - wykonaj już w grudniu ubiegłego roku. Nasza spółka zaproponowała Gminie Wolsztyn trój etapową realizację wykonania nowego systemu p.poż., która to idealnie wpisywałaby się w tok prowadzonych przez naszą spółkę prac na obiekcie. Pierwszy etap, który wyceniono na kwotę ok 30.000 Eur obejmowałby procedowanie uzgodnień, prace projektowe oraz prace realizacyjne tj. ułożenie okablowania i miał on rozpocząć się w styczniu 2020r. Następnie nasza spółka chciała wykonać leżące po jej stronie prace wykończeniowe podłóg, sufitów, ścian i inne prace związane ze skuteczną realizacją zapisów umowy. Kolejnym drugim etapem realizacji systemu p.poż. byłby etap montażu urządzeń tj. czujek, ew. odsysaczy dymu, itp., który także kosztowałby ok 30.000 Eur i etap ten mógłby rozpocząć się po upływie 2-2,5 roku od daty zawarcia umowy dzierżawy. Po zakończeniu II etapu nasza spółka dokończyłaby prace związane z dalszym przygotowaniem obiektu wg umowy dzierżawy, aby ostatecznie przystąpić do realizacji trzeciego etapu p.poż. polegającego na montażu centrali i uruchomieniu systemu. Etap ten kończyłby 3 letni okres przygotowania pałacu do użytku publicznego. Ten sposób poprowadzenia prac dot. wykonania systemu p.poż. byłby w chwili obecnej najlepszym sposobem jego realizacji. Podział na trzy etapy i dokonanie zlecenia zamówienia z „wolnej ręki” na rzecz naszej spółki wydawał się być i nadal wydaje najlepszym rozwiązaniem czasowym i najkorzystniejszym dla obu stron umowy.

Znajomki i prywata !

Przedstawiciele Gminy Wolsztyn poinformowali nas, że taki sposób zlecenia prac /naszej spółce/ grozi zarzutami prokuratorskimi, a następnie zorganizowali spotkanie z wykonawcą, który układał istniejące już na pałacu okablowanie ok. 10 lat temu - patrz wstęp naszego elaboratu. Wykonawca przybył do nas z Burmistrzem i p. Grzegorzem z inwestycji. Wszyscy oświadczyli, że chcą tylko pokazać wykonawcy stare okablowanie, które notabene sam układał. Panowie oddalali się, szeptali i ustalali konkretne rozwiązania, co nie sugerowało w żaden sposób wizji lokalnej dot. starego okablowania. Na drugim spotkaniu nasz przedstawiciel dowiedział się, że ten ów Pan - niejaki p. Piątek/Pięta - nazwisko możemy przekręcać ma wykonywać system p.poż. na obiekcie pałacowym na zlecenie Gminy Wolsztyn w systemie ofertowym w trzech etapach, jako zamówienie z tzw. wolnej ręki, a co więcej poinformowano nas, że firma ta planuje wykorzystanie starej i naszym zdaniem kompletnie niezdatnej do wykorzystania instalacji. Prace te miałyby odbyć się zatem w dokładnie takim samym systemie, jakim zaproponowała w grudniu ubiegłego roku nasza spółka, a której przypomnijmy Burmistrz odmówił twierdząc, że taki sposób zlecenia grozi prokuratorem. 

Tym razem zdaniem Gminy Wolsztyn wybór takiego sposobu zlecenia prac /z wolnej ręki/ nie budzi już żadnych wątpliwości i praktycznie nie zagraża postępowaniem prokuratorskim. Przypomnieć należy, że nasza spółka wielokrotnie wyrażała chęć wykonania tychże robót w 2019, jak i w 2020 roku, co podkreślaliśmy podczas wielu odbytych spotkań w Urzędzie Gminy, a także w pisemnych dokumentach kierowanych na ręce Burmistrza. Przedstawiciele Gminy nie zaakceptowali jednak pomysłu pełnomocników naszej spółki, a wręcz odradzali złożenie oferty na ich wykonanie nawet po wyrażeniu prośby o włączenie naszego podmiotu w negocjacje dotyczące realizacji wspomnianych prac. Gmina Wolsztyn stwierdziła jednoznacznie, iż taki stan rzeczy jest niemożliwy, aby nie "zjedli ich mieszkańcy". Pomimo powyższego na spotkaniu w Urzędzie Miasta przedstawiciel naszej spółki otrzymał od p. Burmistrza Lisa gotowy do podpisania protokół przekazania placu budowy /pałacu/, w którym, po stronie wykonawcy widniała firma niejakiego p. Pięty, a protokół w swej treści przywoływał dokumentację projektową, której w chwili obecnej Gmina Wolsztyn, ani wybrana w dość niejasnych okolicznościach firma wykonawcza nie posiadała.

Wyrazić należy tylko ubolewanie, że prywata i prawdopodobnie chęć zarobkowa przysłania uczciwe sprawowanie posady Burmistrza, bo jak nazwać inaczej sytuację, w której Burmistrz Gminy w zaciszu swego gabinetu przekazuje w imieniu prywatnego podmiotu protokół przekazania placu budowy i to firmie z tzw. "dziką kartą przetargową", która we Wolsztynie sprawia, że podmiot ten nie musi brać udziału w konkursie ofert ani być objęty procedurą przetargową ?

Stwierdzamy stanowczo, że sytuacja ta jest dla naszej spółki kompletnie niezrozumiała i całkowicie komplikuje prawidłową realizację umowy. Przede wszystkim podkreślamy, że mając na uwadze dobro realizacji zapisów umowy pomiędzy stronami do uzgodnień oraz prac projektowych Gmina Wolsztyn winna przystąpić niezwłocznie po zawarciu z nami umowy tj. np. od października 2019r., czego niestety nie dokonała. Należy przypomnieć, że Gmina, jako jednostka budżetowa wpierw winna ogłosić przetarg lub konkurs ofert i wyłonić w nim biuro projektowe lub projektanta, a następnie wyłoniony wykonawca winien rozpocząć prace uzgodnieniowe i projektowe, co łącznie zajęłoby prawdopodobnie od 3 do 4 m-cy. Po tym czasie na podstawie przygotowanej dokumentacji Gmina Wolsztyn winna wyłonić wykonawcę I etapu prac p.poż., a następnie II i III etapu. Po głębszej analizie dopuszczalne było ogłoszenie postępowania w systemie zaprojektuj wykonaj I etapu, w którym wykonawca wykonałby uzgodnienia, dokumentację projektową i zakończyłby prace na ułożeniu okablowania, co oszczędziłoby kilka miesięcy.

Takie postępowanie wpisałoby się idealnie w prowadzone przez naszą spółkę prace wewnętrzne i na dzień dzisiejszy mogłyby one biec zakładanym trybem. Należy podkreślić, że w przypadku, gdy Urząd Gminy rozpoczyna swe działania dot. systemu p.poż. z tak znacznym opóźnieniem, zabiera naszej spółce przysługujący jej czas na remont oraz uruchomienie budynku pałacowego w wyznaczonym umownie terminie.

Podkreślamy, że Urząd Gminy poprzez obecne działania spowodował znaczące zaburzenia zakładanego przez Dzierżawcę biznes planu. W związku z powyższym nasza spółka wnosiła o bezwarunkowe wydłużenie umowy dzierżawy o taką ilość miesięcy, w których Gmina Wolsztyn będzie prowadzić prace nad przystosowaniem obiektu do obecnych wymagań w odniesieniu do systemu p.poż., włączając w to miesiące martwe związane z bezczynnością urzędników pracujących na rzecz Gminy Wolsztyn oraz pandemią COV-19, tj. począwszy od marca 2020r., a także o zwolnienie za ten czas z wszelkich opłat objętych umową, ze względu na to, iż rażące naruszenie nie wyniknęło z winy naszej spółki, a Gmina Wolsztyn nie reagowała na pisma i wezwania do działania przekazywane podczas wielu spotkań w Urzędzie Miasta.

Pragniemy zauważyć, że brak wykonanego systemu p.poż. uniemożliwił nam przygotowanie i otworzenie sali balowej oraz kuchni pałacowej, której uruchomienie planowaliśmy na przełomie grudzień 2019/marzec 2020r., a co za tym idzie pojawił się kolejny czynnik mający zdecydowany wpływ na możliwości zarobkowe naszej spółki. 

Gmina Wolsztyn odpisała nam na wezwanie do usunięcia naruszeń lakoniczną odpowiedź, w której zarzuca naszej spółce brak przekazania harmonogramu prac oraz koncepcji funkcjonalno użytkowej.

Powołując się na pismo oświadczamy Państwu zatem, że PFU budynku jest Gminie doskonale znane, bowiem w ogłoszeniu przetargowym znajdującym się na stronach UM Burmistrz wskazuje, że „budynek pałacowy po spaleniu został w latach 60-62 odbudowany i spełniał rolę Domu Turysty”. Ponadto w ogłoszeniu wskazano, że obiekt winien być przeznaczony do realizacji celów ogólnospołecznych z preferowaną działalnością restauracyjno hotelarską. Informacje dodatkowe wskazują, że uczestnik przetargu, w którym wzięliśmy udział zagospodaruje obiekt zgodnie z wymogami Wydzierżawiającego /Gminy/, tzn. pod usługi hotelarsko restauracyjne. W regulaminie przetargu w par. 4 pkt. 2 czytamy, że pałac pełnił rolę Domu Turysty, a następnie, że obiekt winien być przeznaczony na działalność hotelarską z ogólnodostępną restauracją. Regulamin informuje w swej treści, że pałac w okresie kilkunastu lat użytkowany był jako hotel i restauracja. Ponadto oświadczenie Gminy jest takie, że w latach 1997 - 2003 w pałacu odbył się kapitalny remont pomieszczeń, które to z wiedzy posiadanej przez naszą spółkę przeprowadził ostatni najemca p. Sobkowiak, a sam pałac do końca czasu jego dzierżawy spełniał funkcję hotelowo - restauracyjną i z taką też funkcjonalnością został przekazany na ręce UM Wolsztyn. W związku z powyższym nic nie stało i nie stoi na przeszkodzie, aby na podstawie zebranych już i posiadanych przez UM dokumentów Gmina Wolsztyn przystąpiła chociażby do zaktualizowania uzgodnień w zakresie p.poż., czy też uruchomiła stosowne procedury przetargowe lub konkursowe na zrealizowanie prac projektowych, a w dalszym czasie wykonawczych.

W par. 8 regulaminu czytamy, że oferta przetargowa winna zawierać koncepcję zagospodarowania oraz opis proponowanej działalności na przedmiocie dzierżawy. Nasza spółka przedłożyła taki dokument podczas procedury przetargowej i tak w formularzu ofertowym z dn. 05.09.2019r. podtrzymała zgodnie z oczekiwaniami Zamawiającego zachowanie funkcji restauracyjno hotelowej, biorąc pod uwagę m.in. zaszłość historyczną obiektu.

W związku z powyższym oświadczamy, iż PFU obiektu jest Gminie doskonale znane, a co więcej jak wynika z linii czasu obiekt do dnia dzisiejszego, jak uprzednio wskazano nie zmienił swej funkcji. Ponadto dla wskazanego obiektu stworzono dotychczasowe ekspertyzy i wydano stosowne postanowienia p.poż., których aktualizacji należało i można było dokonać zaraz po zawarciu pomiędzy Stronami umowy dzierżawy.

Oświadczamy zatem, że przywoływane przez Gminę zapisy zawarte w umowie są zapisami odrębnymi i od siebie niezależnymi. Oświadczamy, że w związku z zapisem cyt: par. 3 pkt. 3 Dzierżawca dysponuje 3 letnim okresem do zagospodarowania budynku według złożonej przez siebie oferty. Ponadto winien przedstawić HRF /harmonogram rzeczowo finansowy/ remontu i to zgodnie z tym zapisem Dzierżawca musi pozyskać zgody Wydzierżawiającego i WWKZ oraz stworzyć program konserwatorski prac itd. Wszelkie powyższe czynności oraz remont obiektu muszą zakończyć się w ciągu 3 lat od dnia zawarcia umowy tj. od 26.09.2019r.

Dzierżawca przystąpił do prac przygotowawczych wg wytycznych BKZ z dn. 15.10.2019r. i prace te zakończył na przełomie styczeń/luty, 2020r. Od tejże chwili określenie czasookresu zakończenia prac remontowych i terminu uruchomienia obiektu jest uniemożliwiane przez brak uzgodnień i dokumentacji p.poż., brak ułożonego okablowania p.poż. oraz systemu hydrantów i przegród pożarowych, itd., a te na swój koszt i wg swojego zapewnienia winna dostarczyć i wykonać Gmina, czego do dnia dzisiejszego pomimo zapewnień nie uczyniła

Reasumując Wydzierżawiający posiadał starą inwenteryzację obiektu, co więcej posiadał ekspertyzy p.poż obiektu z lat 2007 i 2009 oraz postanowienia KWPSP z 2007r. WKWPSP z 2009r. Funkcja użytkowa obiektu pałacowego nie uległa zatem praktycznie od lat 62 zmianie, co potwierdzają wszelkie dokumenty i fakty. Nasza spółka zaznaczyła także w złożonej ofercie przetargowej, że nie zamierza zmieniać PFU obiektu, co oznacza, że Gmina mogła swobodnie i bez przeszkód przystąpić do uzgodnień, zaktualizować ekspertyzy p.poż. a przede wszystkim ogłosić przetargi na wykonawce lub wykonawców poszczególnych etapów realizacji prac, w tym i projektowych systemu p.poż. na obiekcie pałacowym.

Podkreślić należy, że nasza spółka winna przedstawić nowy PFU wyłącznie wtenczas, gdy zmieniałby funkcję użytkową obiektu np. z hotelarsko restauracyjnej na biurową, bądź np. szpitalną. We wskazanym przypadku taka sytuacja nie zachodzi, a budynek nie uzyskuje nowej funkcjonalności, czego przecie zabraniała dokumentacja przetargowa, wskazująca konieczność podtrzymania obecnej funkcjonalności obiektu, której to podtrzymanie nasza spółka jak wskazano powyżej potwierdziła w złożonej przez siebie ofercie.

W związku z powyższym Gmina Wolsztyn po wyłonieniu nowego Dzierżawcy i zawarciu umowy z naszą spółką winna niezależnie wystąpić o uzgodnienia, ekspertyzy i wykonać system p.poż. tak, aby umożliwić przystosowanie obiektu przez naszą spółkę w terminie gwarantowanym umową tj. w terminie 3 lat od momentu jej zawarcia.

Przywołując zapis par. 3 pkt. 2 i 3 umowy stwierdzić należy, że umowa zawarta pomiędzy Stronami w żaden sposób nie narzuca naszej spółce konieczności przedkładania nowego PFU, którego przedłożenie, bądź nie przedłożenie miałoby w jakikolwiek sposób wpłynąć na skuteczne zrealizowanie przez Gminę Wolsztyn zobowiązania dot. przystosowania obiektu i wykonania systemu p.poż. zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Całkowity brak realizacji systemu p.poż. przez Gminę Wolsztyn skutecznie uniemożliwia naszej spółce możliwość prawidłowego realizowania zapisów umowy, chociażby ze względu na to, że bez ułożenia okablowania p.poż. oraz umieszczenia hydrantów, etc. nie jesteśmy w stanie rozpisać harmonogramu remontu, o którym tak krzyczy dziś Burmistrz Lis.

W związku z tym prawidłowo jest przyjąć fakt, że dostosowanie obiektu do warunków p.poż. w stanie istniejącym winno być wykonane w pierwszej kolejności i jest niezależne od projektu wykończenia wnętrza i ewentualnych późniejszych zmian dokonywanych przez naszą spółkę, gdyż te w żaden sposób nie będą naruszać obecnej i istniejącej już od wielu lat funkcjonalności obiektu.

Reasumując - to Gmina Wolsztyn winna dostarczyć naszej spółce wykonane prace, które w swym najmniejszym zakresie winny zawierać: okablowanie p.poż., hydranty, przegrody p.poż. Po ich zakończeniu i odbiorze nasza spółka wykonałaby projekt wykończenia wnętrz, projekt remontu, bez zmiany PFU, a następnie uzyskałaby w związku z powstałą dokumentacją wszelkie zgody i pozwolenia wymagane prawem oraz umową, po czym przygotowałaby kosztorys i HRF. Należy tu zaznaczyć, że w/w czynności nie zostały umiejscowione w umowie czasowo, a zatem nasza spółka może w/w koncepcję przedstawić po upływie 1, czy nawet 2 lat.

W związku z powyższym stanowisko spółki pozostawało w tym przypadku niezmienne. W związku z tym wzywaliśmy ponownie Gminę Wolsztyn do natychmiastowego podjęcia działań mających na celu dostosowanie obiektu istniejącego do obowiązujących warunków i przepisów p.poż. informując jednocześnie, że wszelkie ewentualne zmiany związane z ilością bądź rozlokowaniem czujek nasza spółka będzie korygować w terminie późniejszym podczas prac projektowych, uzyskując tym samym odpowiednie zgody, co z naszego punktu widzenia mimo wszystko nie będzie miało miejsca, gdyż lokalizacje kuchni, ciągów komunikacyjnych, sal balowych, pokoi hotelowych i toalet są od lat wszystkim znane, jasne i nie ulegają zmianie.

Po ostatnich spotkaniach, na których przewinęły się "tłumy" znajomych wykonawców od strony Burmistrza Lisa nasza spółka poprosiła o pisemne doprecyzowanie statusu osób zaproszonych przez Gminę Wolsztyn w szczególności na spotkanie w dn. 24.09.2020r. Na przywołanym spotkaniu pojawiły się: Pani Architekt Monika J., Pan zajmujący się systemami p.poż. /tym razem już nie ten z protokołu przekazania budowy/, a z Grodziska oraz Pan zajmujący się osuszaniem budynków. Nasza spółka poprosiła Gminę o pisemną odpowiedź, czy byli to potencjalni oferenci, wykonawcy, etc., gdyż z informacji podawanych przez Gminę żadna z obecnych osób nie jest wskazywana jako wykonawca, a jednak osoby te zostały dopuszczone do udziału w dość burzliwym i szczegółowym spotkaniu, na którym m.in. poruszano wiele drażliwych informacji dot. przebiegu umowy dzierżawy, co winno być opatrzone tajemnicą handlową. Osoby te ponadto zadawały szczegółowe pytania i wykazywały wzmożone zainteresowanie szczegółami technicznymi, a takowe zachowanie wskazywałoby ich pozaprzetargowy udział w wykonaniu zadania, co jest naruszeniem prawa.

Od października 2019r. prosiliśmy także Burmistrzów o wskazanie kiedy i w jakich okolicznościach Gmina Wolsztyn ogłosi konkurs ofert, bądź przetarg na wykonanie uzgodnień, zaprojektowanie i wykonanie I etapu systemu p.poż. dotyczącego ułożenia okablowania, montażu hydrantów i kurtyn pożarowych, informując po raz kolejny, że jako spółka jesteśmy zainteresowani udziałem w konkursie ofert, bądź przetargu na wykonanie zadania dot. przystosowania obiektu pałacowego we Wolsztynie do obecnych warunków p.poż.

Wielokrotnie informowaliśmy Gminę Wolsztyn w osobie Burmistrza Lisa, że w związku z zawartą pomiędzy umową dzierżawy, dbając o jej bezpieczeństwo i zabezpieczając interesy naszej spółki, w tym zainwestowanych już przez nas środków finansowych, a także z uwagi na dobro finansów publicznych, jako podmiot prawny nie zaakceptujemy czynionych przez Burmistrza prób skrótowego i prywatnego wprowadzania znajomych wykonawców do wykonania zadania przystosowania obiektu do obecnych warunków p.poż. Takie działania noszą naszym zdaniem znamiona czynów zabronionych, których popełnianiem jako Dzierżawca Pałacu nie jesteśmy zainteresowani. Tryb i procedura zlecania zamówień publicznych winna być naszym zdaniem jasna dla Burmistrza Gminy, a dla osób postronnych nie powinna budzić wątpliwości.

Poinformowaliśmy także ratusz, że systematyczne próby „przemycania” przez Gminę Wolsztyn swoich wykonawców bez ogłoszenia konkursu ofert, przetargu, etc. będą przez naszą spółkę systematycznie pacyfikowane.

Oświadczyliśmy także, że wszelką wymaganą umownie dokumentację, w tym projekty koncepcyjne oraz uzgodnienia nasza spółka wykona i przedstawi bez zbędnej zwłoki po przystosowaniu przez Gminę budynku w zakresie p.poż., bowiem przygotowanie przez nas koncepcji remontu wnętrz zależne jest od poprowadzenia dróg okablowania, sposobu wykonania stref pożarowych m.in. zastosowania szklanych drzwi odcinających strefy pokoi od klatki schodowej, umiejscowienia czujek p.poż., zastosowania odsysaczy, bądź tryskaczy p.poż., a także przebiegu i umiejscowienia hydrantów, etc.

Zwróciliśmy się zatem z prośbą o przekazanie na ręce naszej spółki harmonogramu czasowego uwzględniającego wyłonienie wykonawcy dla etapów: uzgodnień, projektowania, uzyskania pozwolenia na budowę oraz uwzględniającego wyłonienie wykonawcy zakończenia I etapu prac p.poż. Niestety na dzień dzisiejszy Gmina Wolsztyn w osobie Burmistrza i pana z działu Inwestycji nie ma możliwości udzielenia odpowiedzi na takowe pytania, gdyż byli oni zajęci wciskaniem swoich wykonawców poza wszelkimi obowiązującymi przepisami i stracili na to ponad 10 mcy nie zważając na szkody poczynione Gminie i naszej spółce.

Przytoczyć należy jeszcze jedną anegdotę. Otóż, aby wykonać jakiekolwiek prace na obiekcie należy posiadać jego inwenteryzacje. Jako spółka myśleliśmy, że po zakupie obiektu pałacowego UM dysponuje aktualną inwenturą sporządzoną bynajmniej na czas aktu notarialnego zakupu pałacu od spadkobierców. I tu nasze zdziwienie osiągnęło poziom zenitu, gdy dowiedzieliśmy się w październiku 2019r., że UM nie dysponuje inną inwenteryzacją niż tą wykonaną w styczniu 1992 roku. W związku z tym przystąpiliśmy do wykonania własnej - nowej inwenteryzacji, za którą nasza spółka zapłaciła ok. 9.ooo zł. Zaraz po jej otrzymaniu od zespołu projektowego przekazaliśmy ją do wglądu UM, a ten czynił wielkie starania, aby ta została za darmo przekazana na rzecz pozaprzetargowych firm, aby te mogły prowadzić na niej prace, za które dostałyby z publicznych pieniędzy swoje wynagrodzenia. Przypomina nam się sytuacja, w której odmówiliśmy przekazania za darmo dokumentacji inwentury, a Burmistrz natychmiast zadzwonił do swojego znajomego z firmy od p.poż. i poinformował go o tym, że nie chcemy dać inwentury za darmo. Po bardzo krótkiej wymianie zdań Burmistrz stwierdził, że firma musi poprawić swą cenę, bo zapewne w umówionej cenie nie zmieszczą się z wykonaniem, bądź odkupieniem od naszej spółki inwentury. To już drugi raz, jak Burmistrz wystąpił w charakterze pełnomocnika tejże firmy, co jest dla nas zadziwiająco dziwne.

Z powyższej treści można założyć, że obmiar powierzchni obiektu pałacowego podany w zawartym przez Gminę akcie notarialnym zakupu został także zsumowany w oparciu o przedpotopową inwenteryzację tegoż obiektu, co budzi nasze zdziwienie, ale na szczęście ta sprawa nas w zupełności nie dotyczy.

Uważamy, że plan ratusza na obiekt pałacowy jest zupełnie inny i na pewno nie jest oparty na dzierżawie pałacu naszej spółce. Działania urzędników wskazują na celowość niedociągnięć, które dążą do rozwiązania umowy. Rozumiemy, że wraz z końcem budowy dworca kurczą się różnego rodzaju możliwości zarobkowe, ale szukanie ich w budżecie Gminy jest daleko idącą przesadą. Z zasłyszanych informacji, które podrzuciły nam zaprzyjaźnione dusze wynika, że Burmistrz Lis w połowie roku wpadł na pomysł, że w przypadku rozwiązania umowy wykona remont z budżetu Gminy, a to spowodowane może być niemożnością dokonania pozakonkursowej obsady remontów p.poż, cokołu i osuszania budynku, co do której Burmistrz był tak aktywny. Jaki będzie dalszy los pałacu sami Państwo zobaczycie ... My stawiamy zdecydowanie na rozwiązania zbliżone do dworca, gdyż p. Monika - projektantka "wciskana za wszelką cenę" w ostatnim czasie ściśle współpracuje z jedną z wielkich wolsztyńskich firm, której nazwy nie możemy tu wymieniać.

Chiringuito i prąd

Oświadczamy, że Gmina Wolsztyn uniemożliwiła naszej spółce uruchomienie i swobodne korzystanie z obecnego obiektu małej gastronomii z uwagi na to, że od grudnia 2019r. do połowy lipca 2020r. odciągała wymianę uszkodzonej pompy i zaworu zwrotnego w studzience kanalizacyjnej. Burmistrz wpierw w porozumieniu z WDK skutecznie odwlekali naprawę po to, abyśmy nie kolidowali prywacie prowadzonej przez WDK podczas "rozdawania" atrakcyjnych miejsc dla kebebobusów rozmieszczonych w czasie trwania planowanych imprez WDK w tym majówki, etc., a następnie, gdy okazało się, że w/w imprez nie będzie z powodu covid, mozolnie przystąpili do napraw, które z prostej naprawy stały się telenowelą. Wreszcie po naszej kolejnej interwencji w czerwcu 2020r. Gmina Wolsztyn poinformowała nas o skutecznym usunięciu problemu na skutek wymiany pompy i przekaźnika. Niestety jak chwilę później się okazało w studzience nie wymieniono ani pompy, ani też zaworu zwrotnego, w związku z czym po uruchomieniu obiektu szybko okazało się, że nasz budynek został zalany ściekami. Dopiero po kilku interwencjach tj. w połowie lipca Gmina Wolsztyn wymieniła właściwe urządzenia, powodując prawidłową pracę studzienki, co umożliwiło zaproszenie sanepidu i skuteczne uruchomienie obiektu.

Działania Gminy spowodowały, że nasza spółka nie mogła uruchomić punktu gastronomii wcześniej i dzięki temu została całkowicie pozbawiona możliwości zarobkowych, a Wy możliwości korzystania z obiektu w najkorzystniejszym okresie lata i wakacji. Podkreślimy, że w obiekt małej gastronomii nasza spółka zainwestowała do tego momentu ok. 100.000 zł. Na tą kwotę składa się: wyposażenie, kuchnia, wygląd zewnętrzny i wewnętrzny, drobne naprawy i opłaty koncesyjne, etc. Dostosowaliśmy też obiekt do warunków zimowych, co spotkało się z Waszym ogromnym zainteresowaniem. Dzięki takiemu działaniu nasze chiringuito jest zdolne do przyjęcia i obsługi swych klientów w czasie deszczów, mrozów i niepogody.

Zła faktura.

Gmina pomimo zapisu w umowie, cały czas obciąża naszą spółkę kwotą o 1.000 zł większą niż wynika to z zapisów umowy. Nasze prośby o respektowanie tegoż zapisu, kierowane do Włodarzy Miasta nie przynosiły żadnych skutków do chwili obecnej. W xelu dalszego śledzenia sprawy zapraszamy Państwa do lektury pism zamieszczonych w zakładce korespondencja.

Chcąc napisać podsumowanie stwierdzamy, że nie ma słów by wyrazić i opisać uczucia płynące z zachowania Waszych wolsztyńskich Włodarzy, a Wam Kochani dziękujemy, za to, że byliście z nami i spędziliśmy razem wiele przemiłych chwil. To oświadczenie jest właśnie dla Was, abyście nie byli zbyci perfekcyjnymi kłamstwami Waszego Ratusza. O dalszych losach umowy poinformujemy Was w piątek 23.10.2020

             

 

                                                                                                                                  Zespół Grace Enterprise Sp. z o.o.

122106061_346147743147574_89488418078031
bottom of page